sobota, 14 listopada 2015

Co się w głowie nie mieści...

...to ponoć trzeba mieć w dupie. W tym przypadku nie potrafię.

Miał być miły i przyjemny post. Miało być śmiesznie i luzacko.

Ale nie wyszło. Moje serce jest dzisiaj w Paryżu. W tym samym Paryżu w którym byłam parę lat temu i w którym zakochałam się bez pamięci. W tym pięknym mieście pełnym miłości, cudownych ludzi i fantastycznych miejsc. W mieście w którym po raz kolejny zginęli niewinni ludzie.

Nie potrafię zrozumieć jak człowiek może zabić człowieka, w ogóle jak może zrobić drugiemu człowiekowi krzywdę. Siedzę i oglądam i dalej nie wierzę, nie rozumiem... Nie chcę zrozumieć! Nie chcę wejść w głowę człowieka, który potrafi zabić z premedytacją w imię "wyższego celu" - zabić dla religii. Bo niby jedna religia ma być lepsza od drugiej?! Przecież człowiek jest człowiekiem nie ważne w co wierzy, jak wygląda i co kocha.

Człowiek jest człowiekiem dopóki nie zacznie strzelać do niewinnych ludzi. Dopóki nie podłoży bomby. Dopóki to w co wierzy nie przysłoni mu zdrowego rozsądku i nie sprawi, że poczuje się lepszy od innych.

Nie jestem rasistką. Przynajmniej nie byłam nią kiedy zaprzyjaźniałam się z trzydziestoletnią muzułmanką z którą chodziłam do colleg'u. Owa muzułmanka jest jedną z najwspanialszych ludzi jakich poznałam. Ciepła, wesoła i o wielkim sercu. Gdyby trzeba było wiem, że oddałaby mi ostatnią kromkę chleba. Nie, nie jestem rasistką.

Nie jestem rasistką a mimo to mam wątpliwości. Może jednak Europa powinna zamknąć granicę a tych co już tu są odesłać do siebie. Mam mnóstwo sprzecznych myśli na temat tego co się dzieje. I biorąc pod uwagę co teraz myślę i czuję -  chyba jednak jestem rasistką.

Mam taki mętlik w głowie, że pewnie ten post też taki jest. Próbuję uporządkować myśli, poskładać przemyślenia w jakąś spójną całość. Ale emocje biorą górę. Jestem wkurwiona i załamana. Przyszło mi żyć w czasach w których strach się bać - strach się bać drugiego człowieka.

Nie dam się jednak zwariować! Pojadę jeszcze do Paryża, pójdę na koncert, polecę samolotem. Nie będę żyć zastraszona przez ludzi, którzy właśnie tego się spodziewają. Nie pozwolę terrorystom wedrzeć się do mojego życia i zniszczyć tego co jest w nim piękne.

A dzisiaj myślami i sercem będę w Paryżu. W moim ukochanym mieście, które pozwoliło mi otrząsnąć się po największej tragedii w moim życiu.

Mam nadzieję, że Paryżanie po raz kolejny otrząsną się po tragedii, która ich dotknęła



Pozdrawiam,

Singielka

8 komentarzy:

  1. Też nie rozumiem jak można zabić niewinne osoby w imię jakiś chorych celów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam dalej wiadomości z Paryża. I dalej nie rozumiem. Widocznie "normalnym" ludziom się to w głowie nie mieści...

      Usuń
  2. A mnie to jakoś przesadnie nie dziwi, bo żyjemy w czasach zdziczenia i odrzucenia wartości, ideałów. Nie dziwi, bo żyjemy w czasach obłąkanej polityki, w której człowiek i życie ludzkie dawno przestały być wartością, liczy się pieniądz i ekonomia. Mamy, czego chcieliśmy. Gdyby Europa nie wyrzekła się własnej tożsamości, nie zatracała poczucia narodowości poszczególnych państw, być może trwałaby dalej w spokoju. A teraz jest już zwyczajnie za późno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się w politykę nie mieszam bo to nie moja bajka. Dla mnie to nie jest szukanie winy w polityce czy w złych wyborach. Dla mnie osobiście to jest chora walka rozpoczęta przez popaprańców, którzy piorą mózgi innym.
      I zgadzam się z tobą, że EU jest po części winna. Ale nie obarczałabym Europy całą winą, winić trzeba tych co zabijają.

      Usuń
    2. Też prawda. Tylko że skoro popaprańcy istnieją, to trzeba się przed nimi bronić, a nie kłaniać.

      Usuń
    3. I tu się z Tobą w 100% zgadzam. Bronić się trzeba jak najbardziej. Osobiście jestem w stanie iść na pewne kompromisy jeżeli ma to oznaczać, że będę mogła spokojnie chodzić po ulicach naszej pięknej Europy.

      Usuń
  3. Podobno Ci terroryści samobójcy są od małego właśnie do takiego celu wychowywani. Nie czują i nie kochają. A poświęcenie życia dla Boga to dla nich wyróżnienie i zaszczyt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na kryminologii przerabialiśmy terroryzm i babka pokazała nam kiedyś film jak szkolone są nawet cztero - pięcioletnie dzieci. Oni od małego mają wmawiane, że robią to w słusznej sprawie... Horror.

      Usuń