Dlaczego ludzie uważają, że singielka ma nadmiar wolnego czasu?
Singielka też ma swoje zajęcia, obowiązki i pasje. I to, że nie ma faceta wcale nie znaczy, że można zatruwać jej życie swoimi problemami, zrzucać na nią dodatkowe obowiązki albo stwierdzać, że może pracować więcej niż dzieciata, mężata koleżanka. No bo przecież taka singielka to się musi nudzić, taka samotna - bez rodziny, bez obowiązków.
Nie zrozumcie mnie źle, ja nie mam nic przeciwko pomaganiu innym. Ja to wręcz lubię, ale czasami bardzo bym chciała, żeby ludzie zrozumieli, że mam własne życie, własne sprawy i osobiste problemy. I czasami lubię pobyć sama i robić to na co akurat mam ochotę. Bo część znajomych pamięta o mnie tylko wtedy gdy potrzebują jakiejś małej przysługi.
A ja muszę się wziąć za siebie, bo jak mam być szczera to ostatnio się trochę zaniedbałam. Nie no, spokojnie. O higienę dbam i brudna i śmierdząca nie chadzam. Nawet czeszę się codziennie i makijaż przed wyjściem też robię. Ale przytyło mi się ostatnio. Niby nie jakoś dużo, tylko 5kg, ale mnie to drażni, denerwuje i w ogóle. Moje ubrania też mi ciągle przypominają, że złośliwe kalorie powiększyły mi tyłek i wszystkie spodnie są przyciasne. Tylko jak to zrobić, żeby w cyckach nie zgubić, bo akurat tam nadmiar tłuszczu mi nie przeszkadza :P
Poza tym moje ciało też potrzebuje trochę rozpieszczenia. W planach na dziś piling kawowy, maseczka na ryj a jak dobrze pójdzie to i z depilatorem się na nowo zaprzyjaźnię. Bo przecież zadbana singielka to szczęśliwa singielka.
A na później grzane wino oraz dobra książka. W końcu trzeba się odstresować przed całym weekendem w pracy.
Tak więc spadam zrobić sobie domowe spa a wam życzę miłego, spokojnego wieczoru :)
Mogę Cię pocieszyć, że to samo dotyczy osób z "odchowanymi" dziećmi. Nie jest małe, nie płacze - zaraz dostajesz na czoło napis "Frajerka" - i wio, orać za wszystkich!
OdpowiedzUsuńWidocznie jak już odchowasz dziecko to trafiasz do worka pt. singielka i już. I niech inni zajmują się mężem i dzieciami a naszym obowiązkiem jest zbawianie świata od cudzych problemów.
UsuńTo nie jest zbawianie świata od problemów. To jest odpierdzielanie czarnej roboty za innych!
UsuńZ całą stanowczością przyznaję Ci rację! Po tym co ostatnio odwaliła moja "koleżanka" z pracy oficjalnie przyznaję, że jestem Frajerką przez duże F.
UsuńO Jezu... Mój ryj też potrzebuje maseczki... I mam nogi jak sarenka (nie, nie zgrabne, tylko owłosione:P). MIŁEGO DNIA ;*
OdpowiedzUsuńTo już do łazienki. W końcu posiadanie męża nie zabrania nakładania maseczek i przyjaźni z depilatorem :P
UsuńCzemu Pan Depi myli mi się w Panem Wibr. :)) Chyba to sprawa pogody.
OdpowiedzUsuńTaaa pogoda... Głodnemu chleb na myśli :P
UsuńJakby Ci to powiedzieć... wino ma dużo kalorii. Wiem, bo od 195 dni jestem na diecie i mimo, że Ted jest sommelierem, mam zakaz tego dobrego na W :D
OdpowiedzUsuńWino ma bardzo dużo kalorii, ale jakoś mnie to nie odstrasza. U mnie dieta trwa najwyżej jeden dzień w miesiącu jak dostaje okres i czuję się gruba i brzydka :P
UsuńNiestety, ale zatrważająca większość ludzi nie widzi dalej jak czubek własnego nosa, nie mówiąc już o tym, by zrozumieć, że ktoś inny ma swoje własne życie.
OdpowiedzUsuńTo fakt. Czasami mam wrażenie, że ich życie jest "ważniejsze" od mojego. Ale to tylko ich zdanie bo ja nie czuję się gorsza :)
UsuńJa w ogóle nie wiem dlaczego ludzie dzielą innych na singli i nie singli budując przy tym jakieś głupie kategorie, że single to to, tamto, siamto. Singiel jak każdy inny człowiek ma swoje życie, swoje sprawy. Przecież świat kobiety na facecie się nie kończy.
OdpowiedzUsuńDla niektórych się chyba jednak kończy. Smutne to, ale niestety prawdziwe.
Usuństaram się dbać o siebie :) teraz aktualnie mamy ospę w domu, więc marzę tylko o końcu epidemii ;) a dbanie o siebie zostawię na później, gdy dzieciaki będą bez kropek ;)
OdpowiedzUsuńDbać o siebie trzeba właśnie... dla siebie. Także życzę ci nie-kropkowanych dzieci w domu i czasu dla siebie ;)
Usuń