Mam dzikiego współlokatora. Zamieszkało bydle jedno w łazience koło prysznica i z ch*ja nie chce się wyprowadzić. A ja biedny miś w spokoju ducha wykąpać się nie mogę.
Potwór owy, zwany pospolicie pająkiem, ma jedynie jakieś 30mm wielkości, co nie zmienia faktu, że na sam jego widok pokrywam się cała gęsią skórką. Generalnie do wszelkiego rodzaju pajęczaków nic nie mam, ale ten wybitnie działa mi na nerwy. Mieszka w rogu okna i wyłazi za każdym razem gdy odkręcam wodę. Podglądacz jeden!
Prosiłam i błagałam resztę domowników o pozbycie się zboczeńca z łazienki. Nie, nie namawiam nikogo do morderstwa. Proszę tylko, żeby ktoś złapał to paskudztwo i w humanitarny sposób zwrócił naturze - tam gdzie jego miejsce. A niech sobie mieszka na gardenie, tam mnie podglądał nie będzie.
W końcu jak można w spokoju umyć swoje umorusane ciało kiedy jakiś obcy muchożerca wytrzeszcza na ciebie gały? A że gały ma to pewne. Łazienka powinna pomagać mi zrelaksować się po ciężkim dniu użerania się z wredną szefową a nie dostarczać mi dodatkowych zmartwień. A jak to jakiś morderca? Może jadowity a może po prostu rzuci mi się do gardła gdy z namydlonym łbem i pianą w oczach będę sobie podśpiewywać jakąś pioseneczkę. W końcu gadzinie jednej może się mój talent nie spodobać.
Właśnie skończyłam z proszeniem i błaganiem a zaczęłam grozić. Albo ktoś się tej gnidy pozbędzie albo będą mieć brudną i śmierdzącą współlokatorkę. Koniec i basta - ja z tym zboczeńcem nie chcę mieć nic wspólnego. Wszem i wobec ogłaszam strajk - nie myję się dopóki tej cholerny cwaniak mnie podgląda!
Zobaczymy co będzie dalej. Jak strajk nie pomoże będę musiała wymyślić jakieś bardziej radykalne metody...
Ja bym z nim spokojnie porozmawiała. To zawsze działa. Naprawdę.
OdpowiedzUsuńToć rozmawiałam. Ale to chyba jakiś obcokrajowiec bo ani po polsku ani po angielsku nic nie kuma...
UsuńZa angielski to ja bym się obraziła. Taż to czyste pogaństwo! A po polsku to nie wiem, czego mu nagadałaś. Może byłaś nieuprzejma, a może za mało przekonująca... Do nich trzeba mówić długo i logicznie argumentować. Kiedyś przekonałam szerszenia, żeby odleciał.
UsuńMyślałam, że dla pająka w UK angielski będzie bardziej naturalnym językiem... Argumentowałam natomiast najlogiczniej i najspokojniej jak umiałam.
UsuńAle dla Ciebie nie jest... Może brzmisz nienaturalnie?
UsuńMam nadzieję że jednak w miarę naturalnie bo inaczej nie wróży to dobrze moim studiom...
UsuńGazetę weź i porozmawiaj z nin. Jeden pac u pi sprawie. :D
OdpowiedzUsuńProblem w tym że siedzi w samym rogu i nie ma podejścia do pacnięcia... A jak nie trafię to może się skubany zemścić.
UsuńMordercy!
UsuńWypraszam sobie. Pająk jak na razie żyje i ma się całkiem dobrze.
UsuńTo może gazetą go?
OdpowiedzUsuńNie ma podejścia - wlazł w sam kąt i gazetą nie da rady
UsuńDo odkurzacza wciągnąć dziada :D
OdpowiedzUsuńO dobre! Jakoś na to nie wpadłam :p
UsuńTak, tak...odkurzaczem zboczucha!
UsuńOdkurzacz to jednak niezwykle przydatna rzecz ;)
Usuń